„Dead Trigger” to gra z gatunku FPS, co oznacza iż akcję obserwujemy oczyma bohatera. W tym wypadku chodzi o jednego z niewielu ocalałych po apokalipsie ludzi, którzy w miejskiej dżungli toczą walkę z hordami zombie, której stawką są zapasy żywności, bezpieczne schronienie oraz… dobry alkohol. Tak, to nie pomyłka – otóż w grze, pomimo dość „oklepanej” tematyki, nie zabrakło smaczków, niuansów i solidnej dawki czarnego humoru. Przed każdą z kilkudziesięciu misji należy wybrać ekwipunek. Broń i dodatki kupuje się za pieniądze otrzymane po wykonaniu misji. Od razu ostrzegam jednak, że jest to zadanie dość czasochłonne i nużące. Na mniej cierpliwych czekają mikrotransakcje.
Na osobne słowa uznania zasługuje silnik graficzny. Takie szczegóły jak krople deszczu spadające z dachu na twarz bohatera przez co obraz staje się zamazany są naprawdę godne podziwu. W porównaniu z dynamiczną akcją otrzymujemy produkt naprawdę wysokiej jakości. Zaznaczyć trzeba jednak, że z uwagi na dużą dawkę przemocy i drastycznych scen gra ta jest przeznaczona dla użytkowników pełnoletnich.