Motorola E – nowa wersja nie zachwyca

Motorola E w pierwszej wersji była jednym z ciekawszych smartfonów na rynku. Model był nie tylko tani, ale także świetnie wyposażony i oferował dopracowane oprogramowanie.

Firma Motorola bardzo się zmieniła, ponieważ teraz jej właścicielem jest Lenovo. W nowym modelu Moto E 2015 zobaczymy niewielki (jak na dzisiejsze standardy) ekran 4,5 cala o rozdzielczości 960 na 540 pikseli. Jak widać, ekran stał się większy, ale nie ma wyższej rozdzielczości, co wielu osobom może przeszkadzać.

Model będzie dostępny z łącznością LTE lub jedynie 3G. W tańszej wersji pojawi się tani procesor Snapdragon 200 i karta graficzna Adreno 302, natomiast w wersji z LTE, będzie można używać Snapdragona 410 i kartę graficzną Adreno 306. Jeden i drugi procesor jest taktowany procesorem 1,2 GHz.

Smartfon ma 1 GB RAM i niewielką, bo jedynie 8 GB pamięć na dane użytkownika. Aplikacje można umieścić na karcie pamięci.

W modelu wykorzystano słaby aparat 5 MP o jasności f/2,2, który posiada autofocus i pozwala na kręcenie wideo HD 30 fps. Trudno znaleźć osobę, którą w 2015 zadowolą takie parametry. Smartfon jest dość gruby – ma aż 12,3 mm.

System operacyjny to zmodyfikowany Android. Model oferuje takie opcje, jak na przykład Moto Display i aplikację do zarządzania aparatem taką, jak w przypadku Moto X.

Największą zaletą nowej Motoroli ma być niska cena. Mimo tego, że jego specyfikacja wygląda, jak sprzed kilku lat (procesor i ekran prawie się nie zmieniły od pierwszej generacji), model wyposażony w Snapdragona 410 świetnie radzi sobie z systemem operacyjnym. Nieco gorzej działa tańsza wersja tego smartfona, a nietrudno zauważyć, że znacznie lepsze procesory montuje się dziś nawet w e-zegarkach.

Motorola jako jedna z niewielu firm decyduje się na zastosowanie czystego Androida, co wpływa na znacznie większą płynność działania.

Czy Moto E podbije rynek, podobnie jak pierwsza wersja? Naszym zdaniem, jest to możliwe – w przypadku poprzedniczki największy problem był z dystrybucją smartfona poza USA. Miejmy nadzieję, że teraz nie będzie tego problemu.

Dodaj komentarz