Need for Speed: Most Wanted – recenzja

Ostatnimi czasy twórcy rozpieszczają nas wyścigowymi grami na Androida. Po długich oczekiwaniach przyszedł czas także na kolejnego Need for Speed, tym razem z pod nazwą Most Wanted.

 

Need for Speed: Most Wanted to nic innego jak bezpośredni sequel części wydanej w 2005 roku, która także (ponoć) miała swoją wersję na telefony komórkowe. Obecnie sytuacja trochę się zmieniła – gra na telefon komórkowy swoją oprawą graficzną jest na podobnym poziomie co pierwszy Most Wanted na m.in PlayStation 2. Jednak grafika to nie wszystko, wie o tym prawie każdy, dlatego grę opisze także od innych stron. Gotowi? Tak więc zaczynamy!

Po wydaniu 28zł w Google Play, musimy pobrać dodatkowe pół gigabajta danych, co jak na grę tej klasy, to bardzo mało. Po uruchomieniu gry naszym oczom ukazuje się mapa, na której umieszczony jest każdy wyścig. Warto powiedzieć, że dodawanie nowych wyścigów na mapie jest w pełni przemyślane – nie ma ich zbyt wielu, co powoduje mętlik, jednak jest ich na tyle dużo, aby był jakiś wybór.

Dalej w menu mamy garaż, gdzie można zakupić nowe samochody. Widok garażu jest zrobiony trochę inaczej niż w poprzednich częściach NFS. Według mnie jest mniej czytelniej, jednak to jest raczej kwestią gustu.

Tytuł umożliwia zdobywanie osiągnięć, co znamy z konsol typu PS Vita, PS3, Xbox 360 czy platformy Steam, jednak tutaj osiągnięcia dotyczą tylko gry, a nie jakiegoś większego systemu (np. Origin). To obejrzenia naszych osiągnięć służy kolejna zakładka. Osiągnięcia typu „wygraj swój pierwszy medal”, lub „kup swój pierwszy samochód” nie są trudne – schody zaczynają się w połowie gry, gdzie owe osiągnięcia zdobyć jest o wiele trudniej.

Skoro gra ma w nazwie Most Wanted, nie mogło się obyć listy „Most Wanted”. Zaczynając od kilkunastego miejsca, musimy piąć się w górę, aż dojdziemy do pierwszego miejsca. Wraz z kolejnymi wyścigami, odblokowują się specjalne wyścigi z dopiskiem „MW” – pokonując wybraną osobę, przesuwamy się w rankingu.

EA nie zapomniało także o wewnętrznym sklepie w grze, który odsyła nas potem do Google Play. Działanie jest proste – za prawdziwą gotówkę zakupujemy pieniądze w grze. Sprytny pomysł „elektroników” pozwoli im zarobić, a nam znacznie ułatwić grę.

W grze dostępne są różne formy wyścigów:

Street Race – klasyczny wyścig, gdzie ścigamy się wraz z pięcioma innymi kierowcami. Zasada jest prosta… kto pierwszy te lepszy.

Checkpoint – ten tryb także jest znany u wielbicieli serii Need for Speed. W określonym czasie musimy dotrzeć do punktów kontrolnych

Speed Run – to zupełnie nowy tryb w Need for Speed. Nasza średnia prędkość musi być większa niż średnia toru.  Czy nasza średnia większa, tym lepszy medal otrzymamy. Proste.

Hot Ride – tryb bardzo zbliżony do „Speed Run”, tyle, że tutaj musimy pobić czas toru (i to w jednym kawałku).

Grywalność tej produkcji stoi na bardzo wysokim poziomie. Wyścigi są bardzo dynamiczne, a dzięki obecności policji – jeszcze bardziej emocjonujące. Warto także dodać, iż cut scenki wyglądają prześwietnie i dodają klimatu grze. To jest to, za co pokochałem serię Need for Speed. Miód, orzechy i czekolada, dosłownie.

I niestety na tym pozytywy się kończą. Tuning, czyli najbardziej rozpoznawalna cecha tego tytułu jest drastycznie okrojona. Nie możemy zmienić wyglądu samochodu poza kolorem. Ba, dodatki do nitro czy silnika możemy zmienić tylko na jeden wyścig, co jest kompletnie nielogicznym posunięciem od strony twórców.

Kolejnym wielkim niedopatrzeniem jest HUD. Mamy licznik prędkości, pozycje, czas, poziom nitro i mini mapę. Brakuje tylko jednego elementu, a mianowicie licznika ukończenia wyścigu. Podczas gry nie wiemy czy jesteśmy na początku, na środku czy na samym końcu wyścigu. Kolejna wpadka twórców, równie bolesna.

Need for Speed pokochaliśmy także za fabułę. Stała ona zawsze na wysokim poziomie. Niestety na Androidowej odsłonie jej brak. Gra przez to robi się monotonna i traci na wartości.

Dodatkowo brakuje m.in. otwartego świata i trybu multiplayer. Twórcy trochę okroili grę, a szkoda, bo mogli by urozmaicić przez to grę. A przecież każdy wie, że najnowsze urządzenia z Androidem na pokładzie potrafią wiele więcej niż to, do czego przyzwyczaili nas twórcy gier.

Grafika to jedna z najmocniejszych stron nowej odsłony NFS. Wszystkie tekstury samochodów, ulic i otoczenia są świetnie zrobione. Gra świateł także „nie zawala sprawy”. Nie zauważymy tutaj poszarpanych krawędzi i innych incydentów. Przyczepić mogę się jedynie do małego zróżnicowania tras i niewielkich przycięć przy Androidzie 4.1 i 4.2 Jednak cała reszta wygląda świetnie. Mógłbym rzecz, że to jedna z najładniejszych gier na Androida.

Dźwięki są natomiast na średnim poziomie. Nie wpadły mi w ucho jeszcze żadne utwory, co miało miejsce w poprzednich częściach Need for Speed. Muzyka jest ponadprzeciętna.

PODSUMOWANIE

Need for Speed: Most Wanted w wersji na platformę Android ma zarówno mocne jak i słabe strony. Tymi mocnymi jest niewątpliwie grafika i grywalność, jednak gra nie ustrzegła się błędów i braku wielu elementów. Nie mamy tutaj pełnoprawnego tuningu, otwartego świata czy tuningu, w przeciwieństwie do innej mobilnej platformy – PlayStation Vita. Jednak ten tytuł jest w pełni wart wydania tych 28zł, na pewno się nie zawiedziecie.

Zalety:

– Grywalność

– Grafika

– Cena

– Need for Speed w naszych telefonach

Wady:

– niedopracowany HUD

– brak multiplayera, otwartego świata i pełnoprawnego tuningu

– brak fabuły

– drobne zacięcia na Androidzie 4.1 oraz 4.2

 

Ocena:

8

Dodaj komentarz